Skąd te personalne roszady? Bartosz Arłukowicz dostał od Donalda Tuska zadanie, by do wiosny przedstawić konkretne kroki, które doprowadzą do skrócenia kolejek do lekarzy. Składając wniosek o dymisję szefowej NFZ-etu, minister zdrowia pokazał, że to przez Fundusz czekamy miesiącami na wizytę u lekarza-specjalisty i że bez zmiany na stanowisku prezesa NFZ-etu nic się nie zmieni. Inna sprawa, że od kilku miesięcy trwa cicha wojna na linii resort zdrowia - NFZ. Agnieszka Pachciarz najpierw wypomniała ministrowi, że nie wydaje rozporządzeń koszykowych, co uniemożliwia sprawne kontraktowanie świadczeń medycznych. Później zażądała zapłaty za leczenie osób nieubezpieczonych - wysłała do Arłukowicza kilka faktur, a w końcu wezwanie do zapłaty. Finałem był pozew do sądu o 700 milionów złotych. Prezes NFZ-etu otwarcie mówiła również, że w systemie brakuje pieniędzy. Nie kryła, że Fundusz jest w fatalnej sytuacji, a w przyszłym roku, bez pieniędzy z budżetu, może stracić płynność finansową. Sugerowała podniesienie składki zdrowotnej. Wszystko to zmuszało ministra zdrowia do odpowiadania na pytanie, co robi, by pieniędzy w systemie było więcej. W końcu to pytanie zadał sam premier - i postawił Arłukowiczowi ultimatum: do wiosny ma przedstawić plan skrócenia kolejek do lekarzy. Odpowiedzią Arłukowicza był właśnie wniosek o dymisję szefowej NFZ-etu. Agnieszka Pachciarz, zanim została prezesem Funduszu z rekomendacji Bartosza Arłukowicza, była wiceministrem zdrowia w resorcie... Bartosza Arłukowicza. Mariusz PiekarskiEdyta BieńczakCzytaj też na rmf24.pl FORUM: Jak oceniasz stan polskiej służby zdrowia?