Tymczasem za nieco ponad dwa miesiące w onkologii przestaną obowiązywać limity, a pacjenci mają być diagnozowani w kilka tygodni. Okazuje się, że nie wszystkie szkolenia odbędą przed startem pakietu onkologicznego. Ministerstwo musiało unieważnić konkurs na szkolenie chirurgów, bo nie zgłosiła się do niego żadna placówka. Z kolei do konkursu na szkolenie z technik obrazowania wpłynęła tylko jedna oferta. Na szkolenie patomorfologów - dwie, a na szkolenie lekarzy rodzinnych - trzy. Żadna z z tych ofert nie spełniała jednak kryteriów. Ministerstwo pozwala poprawić oferty do końca października, a to oznacza, że jeśli jakiekolwiek szkolenia ruszą, to dopiero w połowie listopada. I to przy sprzeciwie samych lekarzy. - Cały program kształcenia powinien być silnie skonsultowany z naszym środowiskiem. A nie był - mówi dr Jacek Łuczak z Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Jeszcze większym problemem będzie przeszkolenie patologów - niezbędnych, by skrócić czas oczekiwania na diagnozę. - To, że zaczyna się szkolenie oznacza, że będziemy mieli tych patologów może za trzy lata - mówi prof. Cezary Szczylik. Tymczasem reforma ma ruszyć za dwa miesiące. Przypomnijmy, że w zaprezentowanym 21 marca projekcie zmian w służbie zdrowia przewidziano m.in., że potwierdzenie lub wykluczenie nowotworu u pacjenta musi nastąpić w okresie nie dłuższym niż 7 tygodni. Pacjent z podejrzeniem nowotworu otrzyma kartę pacjenta onkologicznego, która będzie uprawniała do szybkiej diagnostyki i wizyt u specjalistów bez skierowania. Diagnostyka ta będzie dodatkowo finansowana, ale pod warunkiem dotrzymania terminów. Mariusz Piekarski