W obowiązującej dziś logice kampanijnej nic nie powinno stanąć na drodze referendum, ale jeśli wniosek prezydenta będzie głosowany po II turze - to kto wie. Problem w tym, że pomysł referendum nie podoba się właściwie nikomu, na kilometr pachnie on dość prostym zabiegiem dotarcia do serc wyborców Pawła Kukiza. Póki trwa kampanijna gorączka Platforma - dysponująca w Senacie większością - będzie się zapewne pod nim podpisywać, ale nie wiadomo, czy na pewno jej senatorowie zagłosują za nim, gdy starcie prezydenckie będzie już za nami. Na razie jednak wszystko iść będzie zgodnie z kampanijnymi zapowiedziami prezydenta - dziś podpisze on wniosek, Senat zacznie się nim zajmować - na przegłosowanie go ma 14 dni, a zatem decyzja może zapaść równie dobrze przed jak i po II turze. Konrad Piasecki