To Miś opowiadający o stanie żywotnych interesów społeczeństwa. Otwórzmy nim oczy niedowiarkom. Nie pytajcie, po co jest ten Miś. Jeśli ktoś pamięta oryginał - wie, że nikt nie wie po co. I dlatego nie trzeba się obawiać, że ktoś zapyta. Jeśli jednak zapyta odpowiemy cytatem: potrzebny jest... Miś będzie dziś pokazywał to, co w naszym życiu najtrwalsze: prowizorki, niekonsekwencje, obietnice bez pokrycia, chodzenie z tragarzami i puree z dżemem. Absurdy autostrad znikąd donikąd, nieobowiązkowo-obowiązkową szkołę dla 6-latków, podnoszenie podatków po zapowiedzi, że rosnąć nie będą, stadion-kabriolet, podwodne metro - co tylko przypomina Wam czasy, kiedy Miś był rzeczywistością parówkowych skrytożerców i niedogotowanej gryczanej podawanej w talerzu przyśrubowanym do stołu. Zaproście Misia, żeby pokazać, że wciąż ma swoje miejsce w naszym życiu. Pokażcie miejsca, gdzie najlepiej widać "osiągnięcia" ostatniej pięciolatki. W końcu komu innemu mielibyśmy je pokazywać, skoro to Miś na miarę naszych możliwości. Różnice między planem, a jego wykonaniem zawsze są. Wskażcie Misiowi, gdzie widać je najwyraźniej. I niech to nie będzie nasze ostatnie słowo! Może odklei mu się oczko. Temu misiu.