Według informacji reportera, prokuratorzy boją się, że Marcin P. mógłby popełnić samobójstwo. Dyrektor aresztu przychylił się do wniosku gdańskich śledczych i wdrożył już całą procedurę. P. jest więc teraz więźniem szczególnie chronionym. Jak jednak dowiedział się Piotr Glinkowski, były właściciel Amber Gold jest osadzony w monitorowanej celi, która jest pod stałym nadzorem służby więziennej. W celi przebywa sam. Ma do dyspozycji psychologa, a lekarze cały czas kontrolują jego stan zdrowia. Ponadto biznesmen, którzy oszukał setki Polaków, jest bez przerwy inwigilowany. Pracownicy aresztu dokładnie wiedzą o każdym jego ruchu. Czytają korespondencję, podsłuchują i kontrolują jego rozmowy telefoniczne. Marcin P. będzie osadzony w takich warunkach przez co najmniej 3 miesiące. Jeśli prokuratura uzna, że jego życie nadal jest zagrożone, ten termin może zostać przedłużony. Więzienia nie są na 100 proc. bezpieczne O potencjalnym zagrożeniu życia Marcina P. mówił w Kontrwywiadzie RMF FM minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Konrad Piasecki: Boi się pan, że ten świat przestępczy dzisiaj chciałby wyeliminować Marcina P. z grona żywych i świadków zarazem? Jarosław Gowin: - Gdyby były takie plany, to jesteśmy solidnie przygotowani na to, żeby można było temu przeciwdziałać. On rzeczywiście dostał jakąś szczególną ochronę, bo o nią prosił? - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ale możemy czuć się bezpiecznie i spokojnie o jego bezpieczeństwo? - Nie, bo wiemy, że więzienia nigdy na świecie nie są w 100 procentach bezpieczne, natomiast mogę powiedzieć, ze polska służba więzienna zrobiła wszystko, żeby Marcinowi P. nic w więzieniu nie zagrażało. Wszystko co możliwe, ale to oczywiście nie jest 100-procentowe antidotum. Ale jest w pojedynczej celi tak na wszelki wypadek? - Tak, oczywiście. I jest monitorowany, na wszelki wypadek? - Panie redaktorze, pyta mnie pan o szczegóły, których nie jestem w stanie teraz ujawniać, ani nie jestem do tego właściwą osobą. Po programie dam panu numer telefonu do służby więziennej.