Co ciekawe, komputer, który śledczy zabezpieczyli w domu rodziców Magdy, był wyczyszczony z wszelkich danych. Dopiero zatrudnieni przez prokuraturę eksperci odczytali te informacje z twardego dysku. To oznacza, że komuś zależało, by nikt nie dotarł do historii przeglądanych stron. RMF24: Madzia mogła umrzeć wcześniej. Nowe ustalenia. Kliknij! Po drugie, jak nieoficjalnie dowiedział się reporter radia RMF FM, policja sprawdziła, gdzie w momencie, kiedy sięgano po informacje do internetu, logowały się telefony obojga rodziców Magdy i okazało się, że byli wtedy w domu, a więc blisko komputera. W jednym tylko przypadku surfowania po sieci w poszukiwaniu tych makabrycznych informacji ojciec dziewczynki miał być w pracy. Prokuratorzy biorą także pod uwagę możliwość, że dziewczynka zmarła wcześniej niż w dniu rzekomego porwania - choć są dowody w postaci zeznań świadków, które na razie wykluczają tę wersję. - Być może te zeznania się jeszcze zmienią - powiedział w rozmowie z reporterem radia RMF FM jeden z jego rozmówców znających sprawę. Ta wersja tłumaczyłaby fakt poszukiwania w internecie treści związanych z pogrzebem dziecka dwa dni przed upozorowanym porwaniem dziewczynki. Niewykluczona wersja celowego pozbawienia życia Na środowej konferencji prasowej katowicka prokuratura podała, że nie można wykluczyć wersji celowego pozbawienia dziewczynki życia. Poza tym, według śledczych, istnieje prawdopodobieństwo, że w ukryciu zwłok Magdy brały udział osoby trzecie. Na obecnym etapie śledztwa dotyczącego śmierci półrocznej Magdy badane są różne wersje, w tym ta, że została ona pozbawiona życia w wyniku celowego i zaplanowanego działania osób trzecich. Istnieje prawdopodobieństwo udziału osób trzecich co najmniej w ukryciu zwłok dziecka oraz w dalszych działaniach zmierzających do uniknięcia odpowiedzialności karnej przez sprawców lub sprawcę - mówiła na konferencji prokurator Marta Zawada-Dybek. Jak dodała, prokuratura bada też wątki m.in. składania fałszywych zeznań i takiego kierowania śledztwem, by podejrzenia padały na inną osobę niż sprawca bądź sprawcy. Zawada-Dybek podała też, że śledczy zdecydowali o przebadaniu świadków wariografem. Poddania się badaniu odmówiła jedna osoba, ale prokurator nie zdradziła jej tożsamości. Rodzice Magdy zaczęli nowe życie Mała Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka twierdziła, że dziewczynka została porwana z wózka po tym, jak ona sama została zaatakowana na ulicy i straciła przytomność. Półtora tygodnia później Katarzyna W. przyznała, że dziecko nie żyje. Jak twierdziła, dziewczynka wyślizgnęła jej się z rąk i uderzyła główką o próg w mieszkaniu. Kobieta miała zaś ukryć zwłoki w panice i ze strachu. Faktycznie, ciało dziecka odnaleziono w zrujnowanym budynku w Sosnowcu. Prokuratura postawiła Katarzynie W. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. 15 lutego, w dniu pogrzebu swojej córki, kobieta opuściła areszt. Sąd uznał bowiem zażalenie jej obrońców na zastosowanie aresztu. Katarzyna W. ciągle na wolności. Podyskutuj Kilka tygodni po tragedii rodzice małej Magdy wyprowadzili się z Sosnowca, bo - jak mówił na konferencji prasowej Bartłomiej Waśniewski - "po tym, co się stało, nie widzieli dla siebie przyszłości" w tym mieście. Były detektyw Krzysztof Rutkowski, który pomagał parze, poinformował, że małżeństwo przeniosło się do Łodzi. RMF24: Madzia mogła umrzeć wcześniej. Nowe ustalenia. Kliknij!