W projekcie ustawy liberałów z PO rozwiązane zostały m.in. kwestie takie jak: udzielanie informacji o stanie zdrowia jednego z partnerów oraz sprawy związane z dziedziczeniem. Co do podziału majątku decyzję podejmowaliby sami partnerzy. U notariusza mogliby zapisać szczegóły dotyczące alimentów, czy zdecydować o darowiznach. Nowy projekt ustawy został mocno okrojony. Wszystko po to, aby mógł zostać zaakceptowany przez konserwatystów. Jednak po ostatnim posiedzeniu klubu PO w Kancelarii Premiera trudno się tego spodziewać. Według naszych informacji konserwatyści tak, czy inaczej złożą własny projekt. "Odświeżą" dokument przygotowany przez posła Jacka Żalka. PO kontra PO "Czego wy jeszcze chcecie?" - miała pytać konserwatystów, liberalna część PO. Żadnego konkretu jednak nie usłyszeli, oprócz niezmiennie powtarzanego zdania, że "zmiany nie są zgodne z Konstytucją i nie ma szans na ich uchwalenie, co jasno dał do zrozumienia prezydent". Na spotkaniu w Kancelarii Premiera miał też pojawić się wniosek, aby to zarząd partii, czyli de facto Donald Tusk zdecydował, czy podczas ewentualnego głosowania ustawy w Sejmie, w partii zostanie wprowadzona dyscyplina. W odpowiedzi na ten apel premier miał jedynie pokiwać głową, jednak żadna deklaracja z jego strony nie padła. We wtorek nowy projekt ma trafić do przewodniczącego klubu PO Rafała Grupińskiego. On z kolei roześle go do wszystkich posłów PO oraz do kancelarii prawniczej, aby sprawdzić zawarte tam zapisy pod względem technicznym. Potem odbędzie się dyskusja klubowa.