- Oczywiście jestem bardzo pod wrażeniem i wdzięczna Bogu, że pozwoli mi przyjechać do Polski. I dla mnie jest wielkim honorem być w Polsce. Jestem też bardzo wdzięczna misjonarzom z Polski, którzy mnie zaprosili i jestem mocno wdzięczna Bogu, że poznam ten piękny kraj - mówi Floribeth Mora Diaz korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu. Kostarykanka cieszy się, że zobaczy między innymi Wadowice. Być może przyjedzie też do Częstochowy. - Czekam, aby Was zobaczyć w najbliższym czasie w Polsce. Zobaczymy się, jak Bóg pozwoli - dodaje. - Floribeth Mora Diaz odwiedzi kilkanaście polskich miejscowości - dodaje ksiądz Franciszek Filar z jednej z parafii w Kostaryce. - Trzy lata temu kiedy wykryto u niej tętniaka mózgu, ta kobieta była umierająca. Teraz żyje. Można wierzyć w cud lub nie. Ale chcemy, żeby jak najwięcej osób w Polsce mogło się z nią spotkać - dodaje duchowny. Floribeth Mora Diaz w rozmowie z Pawłem Żuchowskim podkreśla, że 1 maja 2011 roku była sparaliżowana, a lekarze dawali jej miesiąc życia. - Gdy się obudziłam, usłyszałam głos: "Podnieś się. Nie lękaj się" - mówi. To jej przypadek niewytłumaczalnego uzdrowienia nazwano cudem, który sprawi, że już wkrótce dojdzie do kanonizacji Jana Pawła II. Paweł Żuchnowski