26-latek przekazał prokuratorom hasła do stron, z których rozsyłane były e-maile z informacjami o bombach. Jeden ze śledczych zajmujących się postępowaniem przekazał reporterowi RMF FM, że te informacje mógł znać jedynie sprawca. Teraz prokuratorzy są już znacznie bliżej zakończenia śledztwa i sporządzenia aktu oskarżenia. Za fałszywe alarmy bombowe sprawcy grozi kara do ośmiu lat więzienia. Alarmy sparaliżowały instytucje w całej Polsce W nocy z 24 na 25 czerwca do 22 instytucji w całej Polsce - m.in. szpitali, sądów, prokuratur i komend policji - dotarły informacje o podłożeniu ładunków wybuchowych, które miały eksplodować w samo południe. Ewakuowano ponad 2700 osób. Alarmy okazały się fałszywe, a jeszcze tego samego dnia zatrzymano dwie osoby w związku z tą sprawą. Obaj zostali zwolnieni, bo prokuratorzy uznali, ze materiał dowodowy nie pozwala na przedstawienie im zarzutów. 28 czerwca na lotnisku w Pyrzowicach zatrzymano 26-letniego Marcina L. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym za 36 oszustw w internecie. W ostatnim czasie mieszkał w Wielkiej Brytanii. Początkowo Marcin L. nie przyznawał się do winy. W swoich zeznaniach obciążał też jednego z zatrzymanych wcześniej mężczyzn. Roman Osica