Po analizie dowodów i przesłuchaniu świadków, policjanci nie zdecydowali się na wręczenie mandatu ani kobiecie, której auto uderzyło w tył prezydenckiej limuzyny, ani kierowcy Biura Ochrony Rządu. Początkowo z zeznań wynikało, że mercedes, którym jechał prezydent, w nieprawidłowym miejscu zmienił pas ruchu, wjechał przed citroena, po czym zahamował, żeby skręcić w bramę Belwederu. Inny obraz stłuczki wyłania się po przejrzeniu nagrań z kamer monitoringu znad bramy siedziby prezydenta. Widać na nich - choć z odległej perspektywy - że funkcjonariusz BOR najpewniej zdążył wykonać manewr w dozwolonym miejscu. Teraz sąd będzie musiał powołać biegłych, żeby to rozstrzygnąć. Krzysztof Zasada