Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Jacek Dobrzyński poinformował PAP, że CBA w lipcu 2010 r. rozpoczęło kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń majątkowych Mirosława Drzewieckiego za lata 2005-2010. Kontrola trwała do połowy kwietnia br. Funkcjonariusze sprawdzali też przestrzeganie ustawy antykorupcyjnej. W związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa, w połowie czerwca szef CBA Paweł Wojtunik skierował do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie. Ta 8 lipca wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Szef CBA wniósł na to postanowienie zażalenie do sądu. Sąd na rozprawie 7 października uwzględnił je i uchylił postanowienie prokuratury. - Śledztwo wszczęte 2 listopada dotyczy złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych w latach 2007-2010, czyli w czasie, gdy Mirosław Drzewiecki był posłem na Sejm i ministrem sportu i turystyki. Są realizowane czynności, jakie - prokurator nie zdradza - powiedziała Lewandowska. Jak zaznaczyła, na tym etapie śledztwa prokuratura nie zdradza także, o jakie nieprawidłowości w oświadczeniach Drzewieckiego chodzi. Jak podało RMF FM, Drzewiecki miał nie wykazać w swoich oświadczeniach m.in. pieniędzy zdeponowanych w USA oraz faktu posiadania domu na Florydzie.