Czeski rząd wytypował między innymi 52 hektary lasu, które miałyby powiększyć nasz "worek Turoszowski", czyli okolice Bogatyni. Na to jednak absolutnie nie chce się zgodzić dotychczasowy gospodarz tego terenu - starosta Chrastavy Michael Canov. "Po pierwsze - według nas - z umów międzynarodowych wynika, że Czechy nie są winne tych 368 hektarów, a gdyby rząd jednak chciał je zwracać, to nie wyobrażam sobie, by była to część Chrastavy, bo te tereny od co najmniej tysiąca lat są częścią ziem czeskich" - mówi Canov. Czeskie władze chcą nam oddać wyłącznie lasy i pastwiska, ale i tak lokalni gospodarze tych terenów nie chcą się na to zgodzić. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak do rządu w Pradze, który zobowiązał się do końca roku zaproponować naszemu krajowi, które ziemie miałyby być włączone w granice Polski. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/maciej-palahicki" target="_blank">Maciej Pałahicki</a>