RMF24: Bury zemścił się na politycznym przeciwniku? "Nie komentuję"
Szef klubu parlamentarnego PSL nie zaprzecza, że doszło do spotkania z wiceszefem policji Mirosławem Schosslerem, ale jednocześnie idzie w zaparte i nie chce komentować sprawy, zasłaniając się niepamięcią. Jak ujawnili dziennikarze RMF FM, Jan Bury miał wykorzystać policję do rozgrywki politycznej po rozpadzie koalicyjnej większości w podkarpackim sejmiku wojewódzkim.
Polityk PSL nie poczuwa się do winy, więc na razie nie zapowiada rezygnacji z kierowania klubem. Poseł Bury nie chce jednak sprawy szerzej komentować. Pytany przez dziennikarzy RMF o spotkania z wiceszefem policji, zasłania... się niepamięcią.
- Po paru latach polityk niestety ma głowę taką zamąconą. Tyle lat pamiętać sprawy, spotkania... nie komentuję takich rzeczy - mówił Bury.
Dopytywany, czy wykorzystywał wpływy w policji w rozgrywkach politycznych odpowiada, że "nigdy nie wpływał na bieg tego typu wydarzeń".
Po publikacji RMF FM wczoraj minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zażądała wyjaśnień od Komendy Głównej Policji, a prokuratura apelacyjna w Katowicach złożyła zawiadomienie o wycieku informacji ze śledztwa.
Do bulwersujących wydarzeń doszło w połowie 2013 roku. Ówczesny marszałek podkarpacki Mirosław Karapyta odszedł ze stanowiska po tym, jak CBA i prokuratura postawiły mu zarzuty korupcji i molestowania seksualnego. Wtedy w Sejmiku Województwa Podkarpackiego władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość - w najważniejszym głosowaniu PiS zdobyło poparcie dwóch samorządowców, do tej pory związanych z PO i PSL. Jednym z nich był znajomy Jana Burego, Lucjan Kuźniar. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, po tej "zdradzie" ze strony samorządowca, Bury zadzwonił do wiceszefa policji gen. Schosslera i powiedział, żeby przyjrzeć się firmie żony Kuźniara, w której miało dochodzić do nieprawidłowości finansowych.
Po tym telefonie policjanci z CBŚ zajęli się więc firmą żony Kuźniara. Wygląda to jak chęć zemsty Jana Burego na politycznym przeciwniku.
- Jeśli Jan Bury miał informacje o nieprawidłowościach w firmie żony wicemarszałka, powinien organom ścigania złożyć formalne zawiadomienie. Jeśli tego nie zrobił, zachował się jak tajny informator policji - tłumaczą informatorzy RMF FM.
Sprawą zajęła się więc prokuratura w Katowicach. Śledczy badają wątek korupcji politycznej i wykorzystywania stanowisk publicznych do swoich celów.