Policjanci próbują ustalić, co stało się z Julią Kotas. Na razie jednak bez skutku. Ślady krwi znaleziono na podłodze w jednym z pomieszczeń domu w Lednicy Górnej koło Krakowa, gdzie mieszkała teściowa Brunona K. Z badań DNA wynika, że krew należy właśnie do poszukiwanej. W listopadzie ubiegłego roku dom przeszukała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Agenci szukali materiałów wybuchowych. Na krew natrafiono przypadkiem. Pojawiały się informacje, że Julia Kotas miała wyjechać do Wielkiej Brytanii. Od dłuższego czasu nie ma z nią jednak żadnego kontaktu. Śledczy zaczęli więc badać wersję zabójstwa. Julia Kotas mieszkała sama. Nie utrzymywała bliższych kontaktów ani z rodziną, ani z sąsiadami. Ostatni raz widziano ją na przełomie 2011i 2012 roku. Zaginięcie zgłosiła córka kobiety. Poszukiwana ma 65 lat.