Ostateczną decyzję w tej sprawie szef rządu podejmie po opinii zbierającej się w poniedziałek Rady NFZ. Mimo procedur decyzja już właściwie zapadła. Taki jest wniosek ze słów premiera, który z jednej strony mówił, że zamierza jeszcze rozmawiać i z prezesem Jackiem Paszkiewiczem i ministrem Bartoszem Arłukowiczem, ale zaraz potem dodał: Tradycją jest taką, że ja chciałbym, żeby dobrze współpracowali ze sobą minister zdrowia i prezes NFZ-u, więc rzeczą naturalną jest, że będę respektował wniosek, jeśli zostanie podtrzymany. Premier zaznaczył, że minister zdrowia informował go wcześniej o intencji odwołania szefa NFZ. Wygląda więc na to, że samo odwołanie jest tylko formalnością. Spór trwał od miesięcy Konflikt Konflikt między resortem Bartosza Arłukowicza a Funduszem narastał od kilku miesięcy. Kulminacją była sprawa importu docelowego leków i kwestia refundacji. Nie bez znaczenia jest też odmienna wizja ministerstwa i NFZ co do funkcjonowania centrali Funduszu. Bartosz Arłukowicz chciał mieć większą kontrolę nad działalnością Jacka Paszkiewicza. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, Bartosz Arłukowicz już po raz drugi próbuje się pozbyć Jacka Paszkiewicza. Pierwszy wniosek ministra zdrowia przepadł. Obecny szef Narodowego Funduszu Zdrowia, to człowiek kojarzony z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, drugą osobą w Platformie Obywatelskiej. Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, premier odwołuje prezesa NFZ na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Jacek Paszkiewicz w latach 2005-2007 pełnił funkcję dyrektora do spraw medycznych Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, a w listopadzie 2007 roku został powołany na stanowisko prezesa NFZ. Paszkiewicz był często krytykowany przez lekarzy m.in. za zamieszanie wokół przepisów refundacyjnych, które weszły w życie na początku tego roku. Na początku 2010 r. zarządzenie prezesa NFZ sprawiło, że część chorych na raka miało problemy z dostępem do chemioterapii niestandardowej.