W odpowiedzi na pytania dziennikarki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej o słynny klucz odpowiedzi rzecznik MEN broni takiego rozwiązania. Sposób punktowania uczniowskich wypowiedzi jest zgodny z podejściem holistycznym. Nauczyciel nie poszukuje w wypowiedzi ucznia argumentów z listy, za to punktowany jest każdy, który uczeń logicznie uzasadni. Nie ogranicza to swobody wypowiedzi i kreatywności ucznia - przekonuje. Dodaje, że ocenianie odpowiedzi minister Szumilas tak, jakby była zapisana, jest niepoprawne. - Jest poprawna merytorycznie, ale została wypowiedziana, a nie napisana, zatem język odpowiedzi jest zgodny z normą języka mówionego, który dopuszcza powtórzenia i używanie wypowiedzeń o różnej strukturze składniowej - ocenia. Zupełnie nie odnosi się do najważniejszego pytania zadanego przez naszą reporterkę: Dlaczego pytanie jest sprzeczne z kluczem? Jak to możliwe? Czyj to błąd? Mimo wielu prób reporterce RMF FM na razie nie udało się porozmawiać z Krystyną Szumilas o całej sytuacji. Szefowa resortu skomentowała ją jednak na swoim oficjalnym fan page'u na Facebooku. Przywołała podobne argumenty, co rzecznik ministerstwa. Język pisany różni się od języka mówionego i inaczej się go ocenia. To, co jest niedopuszczalne w języku pisanym, np. powtórzenia, w języku mówionym może świadczyć o retoryczności wypowiedzi, wzmacniać jej semantykę i emocjonalność, ożywiać styl i ukierunkować uwagę słuchającego na kluczowe kwestie - napisała. - Dawno ustaliliśmy, że rezygnujemy z klucza, a zadania otwarte oceniamy holistycznie. Koniec z "wstrzeliwaniem się" w klucz. Nie ograniczamy swobody wypowiedzi i kreatywności ucznia- podkreśliła. Ostatecznie stwierdziła, że straciła punkt nie z powodu zasad oceniania, ale dlatego, że jej ustana odpowiedź została oceniona tak, jak pisemna. Zapłaciłam za brak umiejętności przewidywania, ale dotrzymałam słowa - sposób punktowania zadań jest zgodny z podejściem holistycznym. Uczniowie, piszcie swoimi słowami, bądźcie kreatywni, a Wasze prace zostaną docenione! - podsumowała.Tydzień temu RMF FM ujawniło, że minister edukacji nie poradziła sobie z jednym z zadań z testu szóstoklasisty i dostała za nie tylko połowę punktów. Polecenie z testu, na które odpowiedzi udzieliła pani minister, brzmiało: "Napisz w dwóch, trzech zdaniach, dlaczego należy poprawnie mówić i pisać". "Ponieważ słuchają nas inni i musimy być zrozumiali dla innych. Wypowiedź musi być logiczna, musi być zrozumiała dla słuchacza, bo to od nas zależy, czy ten, kto nas słucha, rozumie to, co mówimy" - odpowiedziała Krystyna Szumilas. Dwie polonistki, które zajmują się ocenianiem testów szóstoklasisty, przeanalizowały tę wypowiedź, nie wiedząc, kto jest jej autorem. Uznały, że można za nią przyznać tylko 1 na 2 możliwe punkty. Okazało się bowiem, że w kluczu znajduje się zapis mówiący o tym, że odpowiedź ma być zbudowana "z co najmniej dwóch zdań pojedynczych lub jednego zdania złożonego". Z niewiadomych przyczyn takie rozróżnienie nie pojawiło się w poleceniu. CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL