RMF: Zwrot w sprawie morderstwa Pawła Adamowicza. Zabójca nie był niepoczytalny
Stefan W. - zabójca Pawła Adamowicza - nie był niepoczytalny. Co za tym idzie, może odpowiadać przed sądem i odbyć karę więzienia. Taka jest konkluzja drugiej opinii biegłych psychiatrów i psychologów, którzy badali Stefana W. - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. To zwrot i przełom w śledztwie, które od stycznia 2019 roku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Nowa, stworzona przez inny zespół biegłych, opinia cały czas analizowana jest przez śledczych z Gdańska. To jedyna informacja, jakiej udziela prokuratura. Śledczy nie chcą zdradzić wyniku pracy biegłych w tej budzącej ogromne zainteresowanie społeczne sprawie.
Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że biegli uznali, że Stefan W. nie był całkowicie niepoczytalny, gdy w styczniu 2019 roku wszedł z nożem na scenę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zadał śmiertelne ciosy prezydentowi Gdańska. To oznacza, że - z punktu widzenia prawa karnego - jego działanie można potraktować jako przestępstwo i że Stefan W. może zostać osądzony.
Dwie sprzeczne opinie biegłych
Od listopada ubiegłego roku Stefana W. badał zespół biegłych: czterech psychiatrów i dwóch psychologów. To eksperci z Warszawy oraz Starogardu Gdańskiego, w tym prof. Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Kilkukrotnie spotykali się i przez długi czas rozmawiali ze Stefanem W. Analizowali także wszelkie akta sprawy.
Co ważne, prokuratura dysponuje aktualnie dwiema sprzecznymi ze sobą opiniami dotyczącymi poczytalności Stefana W. Przypomnijmy - pierwszą opinię prokuratura pozyskała jeszcze w 2019 roku. O jej konkluzji i wnioskach oficjalnie nigdy nie poinformowano, ale nieoficjalnie wiadomo, że biegli z Krakowa, którzy badali i obserwowali Stefana W. uznali go za niepoczytalnego.
Prokuratura, ale także pełnomocnik rodziny Adamowiczów, mieli jednak poważne wątpliwości co do rzetelności przedstawionych w opinii wniosków. Dlatego prokuratura zdecydowała się na powołanie innego zespołu biegłych, który miał jeszcze raz zbadać Stefana W. Był to zespół niezależny od pierwszego i nie miał wglądu w przedstawioną przez pierwszy opinię.
Drugi zespół biegłych uznał, że poczytalność Stefana W. była w znacznym stopniu ograniczona. Oznacza to, że nie można mówić o całkowitej niezdolności podejrzanego do pokierowania postępowaniem i rozpoznania znaczenia jego działania. Oznacza to również, że będzie mógł on uczestniczyć w procesie karnym i odbywać karę pozbawienia wolności.
Obrona nie będzie kwestionować opinii
Sam Stefan W. także poznał już wnioski z opinii drugiego zespołu biegłych. Jak przekazał dziennikarzom RMF FM jego obrońca - adwokat Artur Kotulski - jego klient nie będzie ich na razie kwestionował.
"Po zapoznaniu się z wnioskami opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej stanu poczytalności podejrzanego, obrona nie zamierza na tym etapie postępowania składać dalszych wniosków dowodowych zmierzających do zmiany jej treści" - przekazał RMF FM mecenas Artur Kotulski.
Brat prezydenta Gdańska: Opinia to porażający materiał
Z opinią zapoznają się także pokrzywdzeni w tej sprawie - najbliższa rodzina Pawła Adamowicza. "Obszerną, profesjonalną, liczącą ponad 300 stron opinię dotyczącą mordercy Stefana W. odebrałem kilka dni temu" - powiedział RMF FM Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska.
W przesłanej RMF FM odpowiedzi na pytania zwrócił się także bezpośrednio do mordercy swojego brata. "Jednocześnie mówię wprost: Stefanie W. miast stosować zagrywki zazwyczaj typowe dla osadzonych, zastanów się - jeśli zdołasz - nad swoim postępowaniem i życiem" - napisał Piotr Adamowicz.
O potwierdzenie nieoficjalnych ustaleń MF FM poprosił Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. "Na tym etapie nie będziemy odnosić się do tych informacji, cały czas trwa analiza opinii" - przekazała RMF FM Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Odpowiadając na nasze pytanie, dodała także, że nie ma informacji o tym by, w tym momencie, oprócz wspomnianej analizy opinii, były w tym śledztwie planowane jakiekolwiek inne czynności prokuratorskie.
Kuba KaługaOpracowanie: Magdalena PartyłaCzytaj na stronie RMF 24.