Szef Straży Granicznej chce się dowiedzieć, jaka była formalna podstawa wykorzystania śmigłowca, a także kto i na czyj wniosek podjął taką decyzję. Komendant zażądał dokumentów z planem lotu. Wyjaśniana będzie też kwestia kosztów tej operacji.Jak ustalił dziennikarz radia RMF FM, śmigłowiec przyleciał do Augustowa z oddalonego o mniej więcej 100 kilometrów Białegostoku. Podlaski oddział wstępnie tłumaczy, że był to wcześniej zaplanowany lot patrolowy granicy z międzylądowaniem w Augustowie, gdzie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-11-listopada,gsbi,1464" title="11 listopada" target="_blank">11 listopada</a> odbywać się miały pokazy sprzętu. Podczas międzylądowania na pokład wniesiono konfetti, które potem rozsypano z powietrza nad miejskim rynkiem. - Sprawa jest prześmiewczo rozdmuchiwana, uważam, że jej w ogóle nie ma - tak wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński komentował w rozmowie z radiem RMF FM budzący kontrowersje przebieg augustowskich uroczystości. Mieszkańcy Augustowa dziękują organizatorom - nawet ze łzami w oczach - za to, że taka uroczystość miała miejsce - podkreślał. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/krzysztof-zasada">Krzysztof Zasada</a>