Obydwaj żołnierze zostali skazani w 2007 roku i obydwaj popełnili poważne przestępstwa. - Pierwszy jechał po wpływem alkoholu. Drugi żołnierz spowodował obrażenia ciała u innej osoby - potwierdza w rozmowie z Markiem Balawajdrem kapitan Wojciech Ciborowski z 6. Brygady Szturmowo-Desantowej. Pierwszego z żołnierzy skazano na rok ograniczenia wolności, drugiego na 6 miesięcy. Kilka miesięcy temu zakończyli już odbywanie wyroków. Jak to możliwe, że skazani prawomocnym wyrokiem teraz są na misji w Afganistanie? Roman Osica zapytał o to podpułkownika Piotra Lewandowskiego. - To, że ktoś figuruje w rejestrze skazanych, nie oznacza, że nie może jechać na misję - przyznał otwarcie wojskowy. Jak dodał, po to powołuje się komisje kwalifikacyjne, by dokładnie badać, czy dany żołnierz nadaje się do wykonywania zadań czy nie. W reakcji na informacje RMF FM minister obrony narodowej zażądał dziś meldunków w sprawie dwóch karanych żołnierzy, którzy wyruszyli na misję w Afganistanie. Po informacjach reporterów RMF FM rzecznik ministra obrony narodowej zażądał szybkiego przygotowania szczegółowego raportu w tej sprawie. - Minister polecił wyjaśnić tę sprawę i czeka na wyjaśnienia zarówno Żandarmerii Wojskowej, jak i dowództwa operacyjnego - zapewnił Robert Rochowicz. Wyjaśnienia mają być gotowe w ciągu kilku dni i to od nich będzie zależeć dalsza służba skazanych żołnierzy na misji w Afganistanie oraz konsekwencje dla tych, którzy zgodzili się na ich wyjazd. Jak się okazuje, sprawa jest efektem nowych wytycznych wojsk lądowych, które nadeszły w marcu. Teraz oddaje się większą władzę w ręce komisji kwalifikacyjnej. - To komisja stwierdza, czy popełnione jakieś czyny w przeszłości mogą rzutować na to, co żołnierz będzie wykonywał na misji - wyjaśnia Piotr Lewandowski. Wytyczne umożliwiły więc wyjazd na misję pokojową żołnierzom, których nazwiska figurują w centralnym rejestrze skazanych. Ich kara była jednak niższa niż bezwzględne pozbawianie wolności. Problem w tym, że po pierwsze polski żołnierz powinien być bez skazy, a po drugie kolejki oczekujących na wyjazd są długie i składają się z żołnierzy niekaranych.