Resort zauważył, że w trybie 24-godzinnym sądzeni są głównie pijani rowerzyści i kierowcy, a tylko ułamek spraw dotyczy chuliganów. Zmiany mają wyrównać te proporcje. Po pierwsze, nie będzie trzeba zatrzymywać sprawcy, osadzać w areszcie i doprowadzać do sądu. Po nowelizacji możliwe będzie wzywanie do sądu. Jeśli oskarżony się nie stawi, będzie można wydać wyrok pod jego nieobecność. Możliwe będzie też dobrowolne poddanie się karze. Kolejna rzecz: obecnie sąd może przerwać rozprawę tylko raz. Sąd będzie mógł zarządzić więcej przerw w rozprawie. Takie rozwiązanie umożliwi przeprowadzenie szerszego postępowania dowodowego przed sądem w trybie postępowania przyspieszonego. Będzie można wezwać świadków, będzie można dołączyć dokumenty - mówi reporterowi RMF FM Katarzyna Szeska z Ministerstwa Sprawiedliwości. Szeska dodaje, że resort chce skończyć z obowiązkową obroną z urzędu w tym trybie sądowym. Sprawi to, że postępowania będą tańsze.