Zaprzysiężenie miało się odbyć dzisiaj, lub w przyszłym tygodniu: w poniedziałek lub wtorek. Ostatecznie padło właśnie na 4 czerwca, czyli 30. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów z 1989 roku - informuje RMF FM. PiS wybrał ten dzień, bo miał on być świętem opozycji. Właśnie wtedy Platforma Obywatelska chciała się odbudować po nieudanej kampanii do europarlamentu i rozpocząć kampanię przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu. Specjalne wystąpienie z tej okazji szykuje także Donald Tusk. Prawu i Sprawiedliwości opłaca się więc tego dnia zorganizować rekonstrukcję rządu, która przesłoni działania opozycji. Przypomnijmy, że z rządu mają odejść wszyscy ministrowie, którzy dostali się do europarlamentu oraz między innymi minister finansów Teresa Czerwińska. Nazwiska następców nie są znane. Według medialnych spekulacji nowym ministrem edukacji ma zostać Dariusz Piontkowski, szef PiS-u na Podlasiu. Głos rzecznika prezydenta "Rekonstrukcja będzie miała miejsce w przyszłym tygodniu. Na samym spotkaniu były rozmowy o personaliach, o kandydatach na ministrów. Propozycje oczywiście zgłosił pan prezydent" - powiedział w czwartek po spotkaniu premiera Morawieckiego z prezydentem Andrzejem Dudą Błażej Spychalski. "Rekonstrukcja będzie dość szeroka choćby dlatego, że wiele osób objęło mandaty posłów do PE" - mówił Spychalski. Dopytywany, czy zmiany w rządzie będą dotyczyć wyłącznie ministrów, który otrzymali mandat europosła odparł: "Przyjdzie czas i pan premier przedstawi listę ostateczną panu prezydentowi, to wtedy będzie na ten temat oczywiście rozmowa". Pytany czy do zmian w rządzie dojdzie - jak wynika z doniesień medialnych - 4 czerwca - Spychalski odparł, że do rekonstrukcji dojdzie "na pewno w przyszłym tygodniu". "W przyszłym tygodniu, nie ma jeszcze ustalonej daty" - dodał. Krzysztof Berenda