Wszystko jest wprowadzane na ostatnią chwilę, będzie masa problemów - tak farmaceuci komentują wprowadzone dziś przepisy. Podkreślają, że z początku nawet co czwarta apteka może nie mieć dostępu do systemu, pozwalającego na sprawdzanie autentyczności leków. To dlatego, że loginy i hasła do tego systemu wysłano do nich dopiero pod koniec tego tygodnia. Są apteki, które nie dostały jeszcze haseł, są apteki, które je dostały, ale nie mogą się zalogować - mówiła reporterowi RMF FM farmaceutka Jolanta Lewczuk. Jak dodała kontakt z administratorem systemu jest utrudniony, a w aptekach nadal jest jeszcze wiele opakowań bez zabezpieczeń. Powód jest jeden, gdy je produkowano nie nikt nie wymagał plomb. To wszystko sprawia, że w aptekach można spodziewać się dużych kolejek. O problemach informowała już na początku stycznia "Gazeta Wyborcza" system farmaceutyczny wdrażany w Unii Europejskiej jako "autentyczne" rozpoznaje tylko unikalne kody 2D wygenerowane po 9 lutego tego roku. Kod wprowadzony wcześniej rozpozna więc jako fałszywy i wygeneruje alert, wyświetlając się na czerwono. W tej sytuacji aptekarz może odmówić wydania leku pacjentowi. Prawo farmaceutyczne implementujące unijne regulacje" zakłada, że za wydanie sfałszowanego opakowania grozi 50 tys. złotych kary i nie przewiduje wyjątków w postaci "fałszywego alertu czy zdarzeń niezależnych od aptekarza" - podaje "Wyborcza". Magdalena Opyd Paweł Balinowski