Zamierzeniem inwestora jest pobudowanie na terenie działki budynku usługowego - pięciogwiazdkowego hotelu o bardzo wysokim standardzie wraz z funkcjami towarzyszącymi: kryty basen, SPA, gastronomia, rozrywka z dopuszczeniem funkcji mieszkaniowej - czytamy w dokumentach Gminy Oborniki, na terenie której leży kontrowersyjna inwestycja. W czerwcu 2009 roku wniosek o stworzenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego złożył do radnych inwestor, spółka DJT z Poznania. Zapewniał przy tym, że "zagospodarowanie terenu nastąpi z zachowaniem walorów środowiska przyrodniczego". Wniosek został przegłosowany jednogłośnie. Plan miejscowy uchwalono ostatecznie w 2011 roku - i wtedy inwestor zaczął ubiegać się o potrzebne zgody środowiskowe. Ale w aktach nie ma już mowy o hotelu. Zamek ma być już "budynkiem mieszkalnym i budynkiem gospodarczym z zapleczem". Ma w nim zamieszkać sto osób - w tym 10 osób obsługi. W raporcie - ocenie skutków ekologicznych - wielokrotnie podkreślono, że mowa jest o budowli wpisującej się w otoczenie i bezpiecznej dla siedlisk ptasich w okolicy. Plan przewidywał też, że plac budowy nie zajmie więcej niż 2 hektary - a to umożliwiło spółce DJT złożenie mniejszej liczby dokumentów dotyczących skutków ekologicznych inwestycji. W rzeczywistości obszar wykorzystany na maszyny budowlane i rusztowania to 2,5 hektara. Jak dowiedział się w przedsiębiorstwie Wody Polskie dziennikarz RMF FM Karol Pawłowicki, budowniczy zamku bezprawnie zajęli działkę należącą do tej spółki - a de facto Skarbu Państwa. Chodzi o kanał Kończak, który zasypano na potrzeby prac budowlanych. Zielone światło dla postawienia zamku w Puszczy Noteckiej spółka dostała trzy lata temu - i od tego czasu trwają prace. Budowa zamku trwa od 2015 roku, jednak zrobiło się o niej głośno dopiero na początku lipca tego roku - po tym, jak inwestycję wytropili aktywiści miejscy. Zamek jest budowany w obrębie obszaru chronionego Natura 2000. W pobliżu zamku swoje siedliska mają rzadkie gatunki ptaków, chronione zresztą specjalnie przez obszar "ptasi" Natury 2000. Na wniosek ministra środowiska sprawą zajęła się prokuratura. Karol Pawłowicki