Minister Zalewska opiera swoje wyliczenia głównie na ustawowym zakazie łączenia klas szóstych w nowe klasy siódme. To ma dać 3,5 tysiąca etatów. Część nauczycieli odejdzie też wcześniej na emerytury po obniżeniu wieku emerytalnego. Mają też pojawić się nowe zawody nauczycielskie - doradcy zawodowy i metodyczni. Przybędzie też pedagogów. "W co drugiej szkole mamy pedagoga. Kiedy mówimy na poważnie o bezpieczeństwie, to nie tylko mówimy o małej klasie, o jednej zmianie, ale mówimy też o tym, by pedagog był w każdej szkole" - obiecuje minister. Prawdę poznamy w październiku. Wtedy dyrektorzy przekażą do kuratoriów ostateczne informacje o liczbie zatrudnionych. (az)Grzegorz Kwolek Reforma za pieniądze samorządów? Zalewska: Nieprawda To nieprawda, że reforma edukacji dokonuje się z pieniędzy samorządów - powiedziała w czwartek w radiowej Jedynce minister edukacji narodowej Anna Zalewska, odnosząc się do zarzutów ze strony władz lokalnych. W rozmowie z szefową MEN na antenie PR1 prowadzący zauważył, że lokalne władze skarżą się, że rządowa reforma edukacji jest wprowadzana w życie za pieniądze samorządów. Minister stwierdziła, że to nieprawda i jako przykład podała Warszawę. "Informacja z warszawskiego samorządu jest taka, że potrzebują 70 mln, ale złożyli wniosek na trochę ponad cztery, dostali niecałe cztery mln; natomiast w ogóle ich budżet, ich subwencja została powiększona w tym roku. Przypominam: sześciolatek jest w subwencji, w związku z tym wszystkie samorządy dostały 1,5 mld zł, a Warszawa - ponad 46 mln. Jednocześnie dostała dodatkowe pieniądze na waloryzację pensji; jeżeli to wszystko dodamy, to w tym roku dostała 70 mln" - mówiła minister. "Wyliczenia m.in. Warszawy dotyczące reformy w większości wypadków nie mają nic wspólnego z przekształceniem" - dodała. Minister podkreśliła, że rząd jest "razem z samorządem" i wspólnie z samorządami ponosi odpowiedzialność finansową. "Razem na komisji wspólnej rządu i samorządu ustaliliśmy standardy, które mówią o różnego rodzaju kwotach, m.in. na te dostosowania (...) Wypłaciliśmy właściwie wszystko, co Warszawa chciała" - powiedziała. Pytana o sytuację w Łodzi, minister zaznaczyła, że to miasto podjęło decyzję, że przekształcenia związane z reformą będą się tam dokonywały "z mocy ustawy". "I również Łódź dostała 24 mln, natomiast w Łodzi jest problem, dlatego że w ciągu ostatnich lat prawie 14 tys. uczniów zniknęło z systemu i w związku z tym rzeczywiście mają tutaj demograficzny kłopot, to nie ma nic wspólnego z przekształceniami" - stwierdziła minister.