Jacek Michałowski tłumaczy, że nie powiadomił prokuratury, gdyż liczył na to, że zaginiony obraz się odnajdzie. Już wcześniej różne obrazy w Pałacu Prezydenckim ginęły i nagle się odnajdywały. "Mieliśmy nadzieję, że się znajdą. Wielokrotnie bywało tak, że obrazy odnajdywały się w magazynach czy innych miejscach. Mamy jeszcze nadzieję, że to się znajdzie" - mówi Michałowski. Już w marcu Kancelaria Prezydenta przeprowadzała inwentaryzację, która wykazała brak obrazu "Gęsiarka". Wtedy jednak Michałowski nie myślał, że to dzieło sztuki mogło paść ofiarą złodzieja. "Strasznie jest mi z tego powodu nieprzyjemnie, bo to za naszych czasów zniknęło. Boję się, że zostały ukradzione i to jest smutny fakt" - przyznaje Michałowski. Z informacji obecnego kierownictwa Kancelarii Prezydenta wynika, że zginął obraz "Gęsiarka", także jeszcze jeden obraz i jedna statuetka. Kancelaria prowadzi inwentaryzację. Urzędnicy sprawdzili, że tych rzeczy nie ma ani w Pałacu Prezydenckim, ani w Belwederze. Nie wiadomo, czy nie ma ich na przykład w ośrodkach Kancelarii Prezydenta rozsianych po całej Polsce. Obecne kierownictwo Kancelarii Prezydenta składa dziś zawiadomienie do prokuratury. Krzysztof Berenda