Pracownicy Instytutu Ekspertyz Sądowych w wydanej opinii stwierdzili, że sprawcą wypadku z udziałem byłej premier jest Sebastian Kościelniak. Prokuratura chciała warunkowego umorzenia sprawy, uznając jednocześnie winę mężczyzny. On i jego adwokat nie zgodzili się z takim orzeczeniem. Do tej pory w sprawie przesłuchano kilkadziesiąt osób. To świadkowie wypadku, funkcjonariusze ówczesnego BOR, czy osoby pracujące przy zabezpieczaniu dowodów. "Większość rozpraw powinna być już za nami" - ocenia obrońca Sebastiana Kościelniaka, mecenas Władysław Pociej. "Jeżeli nie będzie już żadnych wniosków dowodowych, to ten proces powinien zmierzać ku końcowi" - dodaje. Przypomnijmy, że proces Sebastiana Kościelniaka rozpoczął się 16 października 2018 roku przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu. Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku. Według policji, rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny - PAP) wyprzedzała w Oświęcimiu Fiata Seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została Beata Szydło oraz funkcjonariusze BOR. Autor: Marek Wiosło Opracowanie: Urszula GwiazdaCzytaj więcej na stronie RMF24