Najbardziej ucierpiały trzy dorosłe osoby, które siedziały w okolicach kominka. One trafiły do szpitali w Nowej Soli i Wrocławiu. Mają nie tylko oparzenia, ale także liczne rany od odłamków obudowy kominka i tego, co się w nim znajdowało. Lżej ranna została opiekunka dziecka i noworodek, którzy trafili do szpitala w Głogowie. Kominek był podłączony do centralnego ogrzewania. Doszło do tzw. zagotowania wody w obiegu. Ciśnienie było zbyt wysokie, co doprowadziło do eksplozji. Okoliczności wybuchu na miejscu bada już policja. Konstrukcja domku jest naruszona. W piątek decyzję, czy można do niego wrócić, ma podjąć nadzór budowlany. (az) Bartek Paulus