Jak ustalił Krzysztof Zasada, kryminalni z Kielc przeanalizowali przede wszystkim materiał z miejskiego monitoringu, który w nocy z piątku na sobotę zarejestrował, jak na ulicy Źródłowej grupa ludzi kradnie materiał wyborczy należący do posła Gierady. Szczegółowa analiza tego filmu pozwoliła na zatrzymanie dwóch mieszkańców Kielc w wieku 25 i 31 lat. Jeszcze dzisiaj obaj trafią do prokuratury, gdzie mają usłyszeć zarzuty. Na razie trwa ustalanie, jak te zarzuty mają być skonstruowane. Jak usłyszał dziennikarz RMF FM: chodzi nie tylko o kradzież i zniszczenie mienia, ale również o tzw. przestępstwo z nienawiści. Policjanci przekonują także, że zatrzymania kolejnych osób z tej grupy to tylko kwestia czasu. Zawiadomienia posła Sam Gierada - o czym sam informował - złożył na policję dwa zawiadomienia: jedno z art. 191 Kodeksu karnego, mówiącego o ściganiu przestępstwa groźby karalnej ze względu na poglądy polityczne, drugie dotyczyło kradzieży materiałów wyborczych. W poniedziałek skierował zawiadomienie do prokuratury. - Dzisiaj kolejny krok należy do prokuratury, która niestety wiemy, że od czterech lat została zupełnie upolityczniona. Wiemy też, że prokurator generalny, minister Ziobro jest konkurentem właśnie w okręgu świętokrzyskim w tych wyborach - i bardzo nas martwi jego dotychczasowy brak reakcji na to skandaliczne zdarzenie - mówił wówczas Artur Gierada. Przekazał również, że w związku z brakiem reakcji prokuratora generalnego postanowił wysłać do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego list, w którym odniósł się do innego skandalicznego incydentu - z listopada 2017 roku: środowiska narodowe zorganizowały wówczas w Katowicach protest, w trakcie którego na symbolicznych szubienicach powieszono zdjęcia europosłów Platformy. List do Kaczyńskiego W liście do Kaczyńskiego poseł PO podkreślił, że "niepostawienie przez prawie dwa lata zarzutów" autorom tamtego incydentu "było ewidentnym przyzwoleniem na tego typu działania, których kolejną odsłoną było sobotnie wydarzenie w Kielcach". "Proszę pana prezesa o to, aby instytucje państwowe realnie włączyły się w walkę z tego typu haniebnymi czynami w sferze publicznej. Od dzisiaj panie prezesie już nie będzie mógł pan powiedzieć, że o czymś nie wiedział. W momencie, w którym przeczyta pan ten apel, odpowiedzialność za tego typu wstrząsające czyny spoczywać będzie również na pana barkach" - napisał Artur Gierada. Na tej samej konferencji prasowej jego pełnomocnik, a jednocześnie kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu mec. Edward Rzepka stwierdził wprost: - W moim przekonaniu to nie jest niszczenie materiałów wyborczych, tylko to są groźby karalne, groźby pozbawienia pana Artura Gierady życia. Krzysztof Zasada