Efekt - jak wyjaśnia Tomasz Skory - zależy od tego, czy to nieprzewidziane przez prawo głosowanie obejmie łącznie prezes Bitner i troje jej nowych zastępców, czy też będą oni oceniani osobno. Głosowania indywidualne najmniejsze szanse na pozytywną opinię dałyby wiceprezesowi ds. karnych sędziemu Dariuszowi Drajewiczowi - także dlatego, że to sędzia rejonowy, który miałby kierować pracą sędziów okręgowych, a więc wyższej rangi. Nieuzyskanie poparcia oznaczałoby albo rezygnację wiceprezesa, albo złamanie przez niego zasad stowarzyszenia Iustitia, którego jest członkiem - podobnie jak prezes Bitner, a które dla przyjęcia funkcji wymaga pozytywnej opinii sędziów. Nie jest jasne, czy tę niewymaganą przez obecne prawo procedurę akceptuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według nieoficjalnych doniesień, Ziobro miał przyjąć do wiadomości plan sędzi Bitner jeszcze przed jej powołaniem.