Wnioski dotyczą 2009 r., w którym mieliśmy do czynienia z czterema ciężkimi wypadkami w lotnictwie wojskowym. One - jak napisano w dokumencie - ujawniają szereg niedociągnięć i niedomagań systemu organizacji szkolenia lotniczego, naruszenia warunków wykonywania zadań oraz nieprzestrzegania przepisów. Jednym z zaleceń po konferencji - co napisano w raporcie - jest podjęcie wzmożonego nadzoru nad szkoleniem lotniczym na wszystkich szczeblach dowodzenia lotnictwem, a celem ma być zminimalizowanie wpływu czynnika ludzkiego na liczbę zdarzeń lotniczych. Autor dokumentu opisał także przyczyny obniżenia się poziomu wyszkolenia personelu latającego, tj. zbyt małą liczbę godzin indywidualnego szkolenia, co prowadzi do braku pewności siebie, zwłaszcza podczas wykonywania skomplikowanych zadań lotniczych. Wśród przyczyn wskazano również trwające od lat zjawisko niepełnej realizacji planowych treningów w trudnych warunkach meteorologicznych. Inspektor ds. Bezpieczeństwa Lotów MON wysłał pismo gen. Gągorowi 9 kwietnia, czyli dzień przed katastrofą smoleńską, w której zginął także szef Sztabu Generalnego. - To surowe wnioski dotyczące bezpieczeństwa lotów w Siłach Zbrojnych. Jednak armia od dłuższego czasu wdraża zalecenia poprawy tego stanu rzeczy - tak MON odnosi się do ujawnionej przez dziennikarza RMF FM treści dokumentu. Rzecznik resortu obrony przekonywał Krzysztofa Zasadę, że większość z zaleceń zawartych w dokumencie, który został przygotowany przez Inspektorat ds. Bezpieczeństwa Lotów MON, jest już realizowana od czasu katastrofy samolotu wojskowego CASA pod Mirosławcem. Minister obrony zlecił jednak analizę zarzutów formułowanych pod adresem szkolenia pilotów Sztabowi Generalnemu Wojska Polskiego i Departamentowi Kontroli MON. Te zalecenia mają być podstawą działań naprawczych prowadzonych przez dowództwo Sił Zbrojnych. - W wielu miejscach one były wprowadzone, chociażby po katastrofie casy. Chodziło tutaj (w raporcie po konferencji - przyp. RMF FM) także, by w dwójnasób uczulić wszystkich odpowiedzialnych za Siły Powietrzne, aby te zalecenia, te rekomendacje, te sugestie w sposób absolutnie precyzyjny wdrażać, wykonywać i sprawdzać - powiedział rzecznik MON Janusz Sejmej. Ostry w treści dokument po 52. Konferencji Bezpieczeństwa Lotów może jednak świadczyć o tym, że z realizacją tych zaleceń nie jest aż tak różowo.