Amerykański dyplomata oświadczył, że tarcza antyrakietowa ma całkowicie defensywny charakter, a jej zadaniem będzie ochrona prawie całego terytorium Europy i Stanów Zjednoczonych przed międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi, które mogłyby zostać wystrzelone z obszaru Bliskiego Wschodu, w tym głównie z Iranu. Przekonywał, że gdyby Amerykanie chcieli ochronić tylko własne terytorium, to zbudowaliby bazę u siebie. Naszym celem jest objęcie ochroną także jak największego obszaru Europy, dlatego idealnym miejscem dla instalacji antyrakietowej jest Europa Środkowa - powiedział . Jego zdaniem, instalacja nie będzie w stanie przechwycić ewentualnych rosyjskich pocisków balistycznych wystrzelonych w stronę USA. Rosjanie o tym dobrze wiedzą - podkreślił zastępca Ambasadora USA. Według jego zapewnień, ewentualna budowa elementów systemu tarczy antyrakietowej na terytorium Polski odbyłaby się z pełnym poszanowaniem prawa i suwerenności naszego kraju. Nie ma mowy o żadnym rozwiązaniu, które miałoby być eksterytorialne. Będzie to baza, jak wiele innych małych czy dużych baz, które są zlokalizowane na terenie dziesięciu państw Unii Europejskiej. Siły Stanów Zjednoczonych są zawsze zobowiązane do poszanowania prawa lokalnego obowiązującego w danym kraju i absolutnego poszanowania suwerenności państwa w którym stacjonują - mówił. Zdaniem Hillasa, jeśli amerykańsko-polskie negocjacje w sprawie budowy tarczy antyrakietowej, które mają się rozpocząć za kilka tygodni, zostałyby szybko zakończone z pozytywnym rezultatem dla amerykańskich planów, to budowa instalacji mogłaby się rozpocząć w połowie przyszłego roku. Wtedy sprawność operacyjną tarcza mogłaby osiągnąć około roku 2012. Zobacz nasz raport specjalny: Tarcza antyrakietowa w Polsce