W tej historii ważne są dwa konteksty Po pierwsze premier Szydło odebrała Morawieckiemu pełnomocnictwo do nadzoru nad PZU, by się odegrać za dotychczasowe konflikty. Szefowa rządu zezwoliła na powołanie w PZU prezesa kojarzonego ze Zbigniewem Ziobrą, co dla Morawieckiego było bardzo niemiłą niespodzianką. Przypomnijmy - ponad trzy tygodnie temu Morawiecki doprowadził do odwołania prezesa PZU Michała Krupińskiego, bliskiego kolegi Zbigniewa Ziobry. Tymczasowym prezesem został wtedy podlegający Morawieckiemu szef Agencji Rozwoju Przemysłu Michał Krupiński. Do kolejnej wolty doszło jednak w nocy ze środy 12 kwietnia na czwartek 13 kwietnia. Stanowiska w Radzie Nadzorczej PZU straciła część ludzi Morawieckiego. Premier Beata Szydło przejęła kontrolę nad spółką, powołała do Rady swoich ludzi i zezwoliła na ogłoszenie prezesem bliskiego współpracownika Krupińskiego - Pawła Surówkę. Drugi kontekst tej historii jest taki, że po likwidacji Ministerstwa Skarbu patologie z państwowych spółek nie zniknęły. Ministrowie dalej się kłócą - jak w PZU, i dalej w spółkach zatrudniani są krewni oraz znajomi. Czasami prowadzi to do paraliżu i zahamowania rozwoju spółki. Fakt, że Beata Szydło i jej współpracownik minister Henryk Kowalczyk przejęli nadzór nad PZU może oznaczać odbudowę ministerstwa skarbu w kancelarii premiera. W mniejszej wersji. "To czy Morawiecki albo jakiś inny minister dostanie kontrolę nad PZU wymaga namysłu" - przyznaje minister Kowalczyk. Dodaje, że czeka na pomysły. Warto zwrócić uwagę na obowiązujące od niedawna prawo Po tym jak rząd Prawa i Sprawiedliwości zrealizował swoją obietnicę i zlikwidował Ministerstwo Skarbu Państwa, pełnię władzy nad spółkami przejęła premier Beata Szydło, poprzez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Na mocy tej ustawy premier rozdzieliła spółki pomiędzy wszystkich ministrów i dała im pełnomocnictwa do zarządzania. Te pełnomocnictwa można jednak w dowolnej chwili cofnąć. Tak też stało się w środę wieczorem. Premier Szydło cofnęła Morawieckiemu pełnomocnictwo i na razie nie wiadomo, czy kiedykolwiek mu je odda. Na razie szefowa rządu pełni więc rolę rozjemcy między Morawieckim a Ziobrą, którzy wszystkie kluczowe decyzje będą musieli uzgadniać z nią. Przypomnijmy, że PZU to nie tylko największy polski ubezpieczyciel, do którego należy także Link4, ale także właściciel Alior Banku, zrepolonizowanego niedawno Banku Pekao SA oraz potężny inwestor na warszawskiej giełdzie. Krzysztof Berenda