W Pasłęku rzeka Wąska przekracza stan alarmowy prawie o 1,5 metra. Do umacniania linii brzegowej skierowano wojsko. Z udziałem strażaków rozkładali oni worki z piaskiem, by zapobiec wdarciu się rzeki do miasta. Woda zalała kilkanaście budynków. - W 15 minut nie było wejścia do mieszkania. Wszystko pływa, wersalki, wszystko. Jedyne co wzięliśmy, to książki dziecka, na zmianę majtki dla dziecka, bluzkę i spodnie. Nie było czasu, żeby cokolwiek wynosić - mówi reporterowi RMF FM jedna z mieszkanek. - 31 lat mieszkam, w życiu nie widziałem takiego stanu wody, jak dziś. W piwnicy miałem wody pod sufit. Sąsiedzi ponieśli na pewno dużo większe straty, bo woda wdarła się do środka, do pokoi. Całą noc pracowaliśmy, pomagaliśmy strażakom - worki, piach. Strażacy pompowali całą noc - opowiada inny mieszkaniec. Ucierpiały nie tylko budynki. Część rolników straciła też swoje uprawy. - Zalane ziemniaki, warzywa, wszystko. Straciłem 10-15 ton ziemniaka. To 10 tys. zł. Straciłem cały doroczny dorobek - opowiada pan Henryk. W gminie Pasłęk specjalne komisje szacują straty po zalaniach. Dopiero po zakończeniu ich prac burmistrz Pasłęka zwróci się do wojewody warmińsko-mazurskiego o pomoc finansową. - Rano zostały powołane trzy zespoły. Jest kilkanaście wsi, które doznały strat i szkód. Będziemy się starali znaleźć jakieś wyjście, żeby tym mieszkańcom zaoferować konkretną pomoc - mówi burmistrz Pasłęka Wiesław Śniecikowski. Na szczęście poziom wody w rzece opada. - Prognozy są optymistyczne. Jeśli nie będzie padało, poziom wody w rzece opadnie na tyle, że będziemy mogli ogłosić koniec zagrożenia - mówi Patryk Kwieciński z Miejskiego Zarządzania Kryzysowego w Pasłęku. Wczorajsza ulewa doprowadziła do znacznego podwyższenia się poziomu rzeki Kumieli w Elblągu. Woda wdarła się w kilku miejscach na ulice, paraliżując miasto. O poranku sytuacja w Elblągu wróciła do normy. Ulice, które wczoraj były zalane, dzisiaj są już przejezdne. Na Placu Grunwaldzkim wczoraj rzeka Kumiela prawie nie mieściła się pod mostem. Dzisiaj poziom wody spadł o kilkadziesiąt centymetrów. Na ulicach pozostają jeszcze worki z piaskiem i zapory. - Dziś służby będą sprzątać zalane wczoraj miejsca, woda naniosła szlam, śmieci i brud, który będzie dziś usuwany- mówi rzeczniczka urzędu miasta w Elblągu Joanna Urbaniak. Jeden zastęp straży pożarnej pilnuje jeszcze szpitala przy ul. Związku Jaszczurczego, ale nie ma zagrożenia, żeby rzeka tam wylała i zalała pomieszczenia szpitalne. We wsi Księżno w gminie Wilczęta, gdzie na skutek opadów woda z pól, zatkanych przepustów i rowów melioracyjnych zalała miejscowość, sytuacja także wraca do normy. Strażacy oczyścili rowy melioracyjne, by woda mogła swobodnie spłynąć. Piotr Bułakowski