Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, szef BBN interweniował już w tej sprawie u ministra skarbu i w polskich służbach specjalnych. Wątpliwości Aleksandra Szczygły budzi fakt, że zakłady w Świdniku może przejąć dużo mniejsza czeska firma Aero Vodochody, zatrudniająca cztery razy mniej pracowników. Ale prawdziwe obawy budzą przede wszystkim powiązania kapitałowe czeskiej firmy z rosyjskim funduszem Penta zarejestrowanym na Cyprze. Fundusz przejął czeską firmę, a jego założycielami są absolwenci moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, który był kuźnią dyplomatów w demoludach. W funduszu pracuje wielu pracowników służb specjalnych, między innymi ostatni szef czeskiej bezpieki oskarżany o niszczenie tajnych akt. A wśród ludzi powiązanych z Aero Vodochodami pojawia się też Władimir Jewtuszenkow, szwagier mera Moskwy Jurija Łużkowa, bliskiego współpracownika Władimira Putina. - Tak do końca nie będziemy wiedzieli kto staje się właścicielem tego zakładu. A jeżeli popatrzymy na to, że jest to zakład przemysłu zbrojeniowego, to ta wiedza musi być wiedzą wyczerpującą - mówi Szczygło. Swoje obawy skierował on też do ABW i kontrwywiadu wojskowego. - Przy tego rodzaju przedsiębiorstwach w grę wchodzą również inne elementy, które trzeba brać pod uwagę. Te wątpliwości zostały potwierdzone przez jedną ze służb - powiedział Szczygło. Tą służbą jest SKW. Szczygło informował też samego ministra skarbu Aleksandra Grada. Odpowiedź z resortu jest jednak taka, że Świdnik zostanie sprzedany inwestorowi, które zapłaci najwięcej, a przyjmowanie ofert zakończy się już jutro.