Prokuratura przeanalizowała billingi obydwu telefonów i stąd wiadomo, że fizycznie takiego połączenia nie było. Prokurator Zbigniew Rzepa potwierdził tę informację. - Wiadomość w telefonie pani Deptuły pochodzi od osoby, która dzwoniła z terytorium Polski - powiedział. Więcej szczegółów prokurator Rzepa nie chciał ujawnić. Dziennikarze RMF FM ustalili natomiast, że nagranie, o którym mówił, pochodzi od jednego ze znajomych posła Leszka Deptuły z południa Polski. Mężczyzna dzwonił do jego żony, ale nie w momencie tragedii, tylko grubo ponad godzinę później i rzeczywiście się nagrał. Kwestia zeznań żony posła Deptuły pozostaje do wyjaśnienia. Jednak dowody na razie ich nie potwierdzają. - To delikatna sprawa - mówili chcący zachować anonimowość rozmówcy RMF FM - W momencie tragedii ludzie byli w szoku i mogli mylić fakty. Forum: Kto winien katastrofy Tu-154?