Po wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dostaliśmy wiadomości od osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Ich autorzy wskazują, że słowa Jarosława Kaczyńskiego nie są zgodne z prawdą. Podobnie uważa Iwona Hartwich - liderka sejmowego protestu niepełnosprawnych i ich opiekunów z ubiegłego roku, która podkreśla, że nie można sumować pieniędzy przyznawanych rodzicom i niepełnosprawnym. - Nikt z nas nie ma 1800 złotych. Ja otrzymuję świadczenie pielęgnacyjne, ponieważ zrezygnowałam z pracy na rzecz syna. Ja też muszę iść do lekarza, kupić tabletki - mówi kobieta. Renta socjalna wynosi 878 złotych, zasiłek pielęgnacyjny 184 złote, co w sumie daje nieco ponad 1000 złotych - na tyle mogą liczyć maksymalnie dorośli niepełnosprawni. Także w przypadku niepełnosprawnych dzieci, trudno doliczyć się ponad dwóch tysięcy złotych, o których mówił prezes PiS. Środowiska osób niepełnosprawnych zapowiedziały na maj protest w Warszawie. Jarosław Kaczyński o wydatkach na osoby niepełnosprawne: Wzrosły dość wyraźnie - Otóż wydatki na niepełnosprawnych w 2015 roku wynosiły 14,5 miliarda mniej więcej. Wzrosły do 18 miliardów, nie licząc tego, co niepełnosprawni otrzymali z 500+, bo to byłyby jeszcze dodatkowe przeszło trzy miliardy. Poza tym wzrosły zarówno renty socjalne, jak i te świadczenia, które otrzymują rodzice - najczęściej są to matki niepełnosprawnych. I to wzrosły dość wyraźnie, o kilkaset złotych (...) Wzrosły też zasiłki te pielęgnacyjne, one nie wzrastały od bardzo dawna. Krótko mówiąc: razem w tej chwili, jeżeli ktoś ma niepełnosprawne dziecko, to dostaje od państwa 1800 złotych plus 500 złotych, to 2300 - powiedział Kaczyński.