Tym samym najnowszy bilans nawałnic, które przetoczyły się przez Dolny Śląsk, Wielkopolskę, Łódzkie, Kujawsko-Pomorskie i Mazowieckie, to osiem osób zabitych i osiemdziesiąt dwie ranne. Połamane drzewa zablokowały drogi i uszkodziły linie wysokiego napięcia na terenie całego Dolnego Śląska. Usuwanie szkód może potrwać nawet kilka dni. Strażacy interweniowali tam prawie dwa tysiące razy. Najbardziej ucierpiała Legnica, której śródmieście wygląda jak po działaniach wojennych. W regionie zginęły trzy osoby - dwie zostały przygniecione upadającymi drzewami, a jedna utonęła, gdy silny wiatr przewrócił jej łódkę na jeziorze. Piekło w Legnicy - zobacz zdjęcia Wszystkie drogi w regionie są już przejezdne. Jednak wciąż problemy ma kolej. Z wrocławskiego Dworca Głównego nie odjechały pociągi "Gdynia", "Mamry", a także te jadące do Warszawy. W Wielkopolsce strażacy nadal usuwają powalone drzewa w okolicach Konina, Krotoszyna i Kępna. Najtragiczniejszy wypadek to śmierć 61-letniego kierowcy, na którego samochód spadł konar drzewa. Z kolei w krotoszyńskim szpitalu zmarł mężczyzna, który został wczoraj przygnieciony przez bramę wjazdową. Informacje z tego regionu zbierał Adam Górczewski. Na Mazowszu straż pożarna interweniowała minionej nocy ponad 470 razy, w tym 100 razy w samej Warszawie w ciągu zaledwie dwóch godzin. Do najgroźniejszego zdarzenia doszło na warszawskiej Pradze, gdzie drzewo przewróciło się na zaparkowaną taksówkę - kierowcy na szczęście nic się nie stało. Silny wiatr w regionie zerwał siedem dachów. Przez kilka godzin południowe dzielnice Warszawy nie miały prądu. Podobnie sytuacja wyglądała w Łódzkiem. Tam najwięcej strat odniosły powiaty: piotrkowski i sieradzki. W miejscowości Chojne koło Sieradza 24-letnia ciężarna kobieta zginęła w samochodzie przygniecionym przez drzewo. Razem z nią jechała 8-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec. Dzieci nie doznały poważniejszych obrażeń. Odbudowa będzie kosztowna Straty po nawałnicach na Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce i Łódzkiem będą dopiero szacowane. Te w Małopolsce, po czerwcowych powodziach, oszacowano na prawie 600 milionów złotych. Rząd przekazał na odbudowę zaledwie 47 milionów. Wójtowie i burmistrzowie poszkodowanych gmin są załamani. Pomoc tylko dla najbardziej poszkodowanych Państwo nie będzie pomagać wszystkim, którzy zostali poszkodowani z powodu nawałnic i innych kataklizmów. Budżet by tego nie wytrzymał - oświadczył premier. - Dlatego tam, gdzie będzie dochodziło do sytuacji, gdzie będziemy mogli powiedzieć, że ta rodzina, ta wieś nie da sobie rady bez pomocy państwa, tam będziemy interweniować - wyjaśnił Donald Tusk: Premier zaznaczył też, że prawdopodobnie w przyszłym roku znajdzie się więcej pieniędzy dla instytucji zajmujących się ostrzeganiem przed zagrożeniami i prognozowaniem pogody. W pogodzie najgorsze już za nami Synoptycy nie przewidują już takich kataklizmów jak nawałnice, która spustoszyły Dolny Śląsk, Wielkopolskę i Łódzkie. W sobotę czekają nas jeszcze przelotne opady - najwięcej deszczu spadnie w Karpatach, na ziemi lubuskiej i sandomierskiej. Tam również mogą wystąpić burze. - Chociaż burze zawsze są zjawiskami groźnymi, ale nie będą one tak groźne, jak te z czwartku na piątek - powiedziała synoptyk Maria Maliniowska z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Wczoraj wieczorem nad Polską starły się dwie potężne masy powietrza - gorąca znad Afryki i bardzo zimna. Takim sytuacjom zazwyczaj towarzyszą burze, wichury, a nawet trąby powietrzne. Na razie gorący front ustąpił, dlatego musimy przygotować się na ochłodzenie. W nocy miejscami może być nawet 10 st. C.