Według ustaleń RMF FM, w zeszłym tygodniu, podczas rozprawy w procesie, jaki rodzina Ziobry wytoczyła krakowskim lekarzom, postawiono wniosek, by umorzyć opłatę za czynności biegłych medyków. To ponad 370 tysięcy złotych. Sąd odroczył jednak wydanie decyzji.W przypadku przegranej skarżących, realny jest scenariusz, że te koszty musiałaby ponieść rodzina. Dziś żona zmarłego napisała dramatyczny list, w którym sugeruje, że biegli ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach "stając w obronie krakowskich lekarzy, chcieli zniechęcić mnie do dochodzenia prawdy perspektywą finansowej ruiny". Jak napisała Krystyna Kornicka-Ziobro, biegli wiedzą, że tymi kosztami sąd może ją obciążyć. Według niej, w tej sytuacji działania prokuratury wobec profesorów są rutynowe i naturalne. Lekarze z katowickiej uczelni przygotowywali kilka lat temu opinię ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Opinia była dołączona do dokumentów ze śledztwa i do tej pory nie budziła żadnych kontrowersji. Teraz jednak prokuratorzy, badający sprawę ponownie, dopatrzyli się zmowy biegłych, którzy mieli rzekomo wyłudzić pieniądze ze Skarbu Państwa. Stąd decyzja o wtorkowych przeszukaniach w mieszkaniach i biurach śląskich lekarzy. Jak wyjaśniał dzisiaj w Sejmie Zbigniew Ziobro, prokuratorzy chcą sprawdzić, czy nie doszło do próby wyłudzenia pieniędzy, skoro 23-stronicowa opinia medyczna została wyceniona na 400 tysięcy złotych. Te pieniądze - co przyznał nadzorujący przecież prokuratorów Ziobro - musiałaby zapłacić jego rodzina. - Koszty pracy biegłych zostałyby przeniesione w sposób bezpośredni na działania pokrzywdzonych - w tym wypadku mojej mamy i mojego brata - mówił. Równocześnie zapewnił, że on sam dla czystości sprawy wyłączył się z tego postępowania. To stwierdzenie część sali przyjęła gromkim śmiechem. Prokuratura dwa razy umarzała śledztwo ws. śmierci Jerzego Ziobry Jerzy Ziobro, ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów, był leczony od 22 czerwca 2006 roku w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie. W procesie, który rozpoczął się w listopadzie 2013, przed sądem stanęło czworo lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Subsydiarny akt oskarżenia przeciwko nim złożyła Krystyna Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Rodzina dołączyła inne opinie lekarskie, uzyskane przez nią w różnych ośrodkach medycznych. (mpw) Krzysztof Zasada