Przyczyną, dla której budowa kolejnej nitki stała się niepewna, jest błąd urzędników. Źle oszacowali oni koszty inwestycji, a oferty okazały się niestety za drogie. Na budowę drugiej linii metra miasto zarezerwowało około 3 miliardy 700 mln złotych. Natomiast najtańsza oferta kosztowałaby miasto ponad 4 miliardy złotych. Reporter RMF FM Mateusz Wróbel dowiedział się nieoficjalnie, że komisja przetargowa wybrała już wykonawcę. Nie może natomiast podpisać z nim umowy, dopóki nie będzie miała zabezpieczonych, potrzebnych na budowę środków. Jeżeli nie zrobią tego w ciągu 90 dni od dnia, w którym otwarto koperty z ofertami, przetarg będzie musiał być unieważniony. Na znalezienie pieniędzy urzędnicy mają zatem jeszcze miesiąc. Do przetargu na budowę drugiej linii metra, który został rozstrzygnięty w połowie lutego, zgłosiło się 5 międzynarodowych konsorcjów. Pierwszy - centralny odcinek nowej linii miałby długość 6,1 km i łączyłby Rondo Daszyńskiego z Dworcem Wileńskim.