Skład rozbity koło Modlina ma być gotowy do końca tego roku. Pendolino już stoi w hali napraw na warszawskiej Olszynce Grochowskiej. Problemem jest naprawa Pendolino rozbitego po zderzeniu z ciężarówką w Ozimku. Uszkodzenia są tak duże i tak nietypowe, że skład musi pojechać do fabryki producenta do Włoch. Sam transport potrwa tydzień a naprawa nawet dwadzieścia miesięcy. "Nie da się wymienić zniszczonych elementów, bo pociąg jest rozpruty" - mówi Artur Fryczkowski z Alstom Polska. "Naprawa będzie tam, gdzie ten pociąg został wyprodukowany. Chodzi o pewne maszyny, które pozwalają na to, żeby tę skorupę naprawić. Tego rozprucia nie jesteśmy w stanie tutaj zespawać. Jest do tego specjalna maszyna" - wyjaśnia. Ponieważ naprawa to niemalże odbudowana części pociągu, ten skład będzie musiał przejść ponownie wszystkie testy. Dlatego potrwa to prawie dwa lata. Koszt też jest gigantyczny - nieoficjalnie - nawet 20 milionów złotych. Część zostanie pokryta z ubezpieczenia sprawcy wypadku. (j.) <a href="https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/mariusz-piekarski" target="_blank">Mariusz Piekarski</a>