W ten sposób rezydenci domagają się wzrostu wydatków na służbę zdrowia i rozwiązania problemu brakujących lekarzy. Minister zdrowia do tych zapowiedzi podchodzi bardzo spokojnie. Tłumaczy, że nikt nie ma obowiązku podpisywania dodatkowej klauzuli. "Nie wiem, czy to można nazwać protestem, czy raczej uświadamianiem, jakie prawa mają pracownicy. Każdy ma prawo do pracy w swoim wymiarze godzin, część ma prawo, jeśli uznaje że ma siły, w większym wymiarze godzin. To normalna regulacja prawna, z której każdy może skorzystać lub nie" - podkreśla Łukasz Szumowski. "Przypominam, że przedstawiciele Porozumienia Rezydentów podpisali porozumienie, w którym zgadzają się na poziom 6 procent PKB na zdrowie do 2024 roku. Traktuję to jako obowiązujące" - dodaje szef resortu zdrowia. Rezydenci odpowiadają, że zwiększenie wydatków na zdrowie powinno być szybsze niż planuje rząd. "My, młodzi lekarze chcemy, żeby naprawić służbę zdrowia w Polsce, żebyśmy mogli w tym kraju żyć, godnie pracować, cieszyć się" - podkreślał przewodniczący Porozumienia Rezydentów Jan Czarnecki. Problem w szpitalach może pojawić się w październiku. Tak się stanie, gdy lekarze wypowiedzą klauzule opt-out do końca sierpnia. Michał Dobrołowicz