We wrocławskim przedszkolu Niezapominajka zachorowało czterdziestu nauczycieli. "Zamykamy przedszkole i czekamy na powrót nauczycieli ze zwolnień lekarskich. Generalnie odczuwamy ogromne wsparcie i zrozumienie wśród rodziców" - mówi w rozmowie z RMF FM dyrektor przedszkola, Katarzyna Głowik-Jamróz. "Uważam, że nauczyciele mają do tego prawo, przybrało to taki obrót, że chyba nie mieli wyjścia. Dyrektorem jestem od 2002 roku, nauczycielem dużo dłużej, natomiast nie zdarzyła się taka sytuacja w moim zawodzie, żeby trzeba było przyjąć taką formę protestu" - dodaje. Poza zamkniętymi 12 przedszkolami wczoraj we Wrocławiu problemu z kadrą były także w dziewięciu szkołach, gdzie odwołano część zajęć.Wczoraj w Łodzi, w przedszkolu nr 77, grupą dzieci musiała zaopiekować się dyrektor. W Szkole Podstawowej nr 55 na zwolnieniu było 27 nauczycieli. "Gdy brakuje pedagogów łączymy klasy i organizujemy zajęcia opiekuńcze, prosimy o współpracę również rodziców" - wyjaśnia wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. "Był apel do rodziców, żeby rodzice możliwie nie posyłali swoich pociech do przedszkola. Mogę zapewnić jako organ prowadzący, że dołożymy wszelkich starań, żeby każda placówka edukacyjna i każde przedszkole było w tym czasie czynne" - dodaje. Według ministerstwa edukacji, na ponad 39 tysięcy publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych - 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli. W 17 placówkach szkolnych odbyły się zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie. W jednej szkole uczniowie nie przyszli na zajęcia - i jak twierdzi MEN to sytuacja niedopuszczalna, która zostanie wyjaśniona w trybie pilnym.