O karze w oficjalnym piśmie poinformował wicemarszałek Joachim Brudziński, który stwierdza, że ma to związek z nieusprawiedliwioną nieobecnością lub niewzięciem udziału w wymaganej liczbie głosowań w dniach 11 i 12 stycznia. Każdy z posłów Platformy straci około tysiąca złotych - tak wynika z wyliczeń na podstawie regulaminu Sejmu i artykułu, na który powołuje się wicemarszałek Joachim Brudziński. "To absurd i szykanowanie" - uważa Sławomir Neumann, przewodniczący klubu PO i podkreśla, że posłowie Platformy byli na sali plenarnej 11 i 12 stycznia. Wtedy po przedłużających się negocjacjach w sprawie rozwiązania kryzysu parlamentarnego to marszałek Kuchciński ogłosił przerwę w obradach. "To próba szykanowania posłów, którzy byli na sali plenarnej i są na to dowody w postaci nagrania z monitoringu. Jeśli marszałek chce komuś obcinać wynagrodzenie za nieobecność w pracy, to niech sobie sam obetnie. Rozumiem, że dostał polecenie od prezesa Kaczyńskiego, żeby mścić się na tych, którzy brali udział w proteście. Jeżeli te złośliwości będą brały górę, to zobaczymy, co z tym dalej zrobić" - mówi Neumann w rozmowie z RMF FM. Patryk Michalski