RMF: Marsz narodowców we Wrocławiu rozwiązany. Starcia z policją
Wrocławski magistrat rozwiązał Marsz Polaków zorganizowany przez środowiska narodowe z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Według urzędników, podczas marszu były wznoszone hasła antysemickie.
Zgromadzenie, którego jednym z organizatorów jest były ksiądz Jacek Międlar, w tym roku przebiegało pod hasłem "Żeby Polska była Polską".
W marszu brało udział kilka tysięcy osób. Wyruszyli oni z Wyspy Słodowej, a następnie ulicą Dubois przeszli do mostu Sikorskiego i na plac Jana Pawła II. Stamtąd zaś do Placu Solidarności.
Na ulicy Dubois marsz został rozwiązany. Według urzędników wznoszono hasła antysemickie i odpalono race. Do rozwiązania marszu doszło po trzykrotnym ostrzeżeniu ze strony Urzędu Miasta Wrocławia.
Maszerujący stali na ulicy, otoczeni kordonem policji, który nie przepuszczał demonstrantów. Uczestnicy marszu rzucali w policjantów petardami i butelkami, doszło również do bezpośrednich strać pomiędzy demonstrantami i policją.
Ranny został jeden funkcjonariusz.
Policja użyła armatek wodnych, aby rozpędzić uczestników Marszu Polaków.
Po rozwiązaniu marszu policjanci apelowali do uczestników o rozejście się. Po 20 minutach, wobec braku reakcji, policja użyła armatek wodnych.
Funkcjonariusze wyprowadzili z tłumu co najmniej kilka osób.