"Tak jak mówiłem, @PolskaPolicja jak zawsze dała radę. Marek Falenta zatrzymany. Słowa uznania kieruję do funkcjonariuszy zaangażowanych w tę akcję" - napisał w piątek wieczorem na Twitterze Brudziński. Kulisy zatrzymania O kulisach zatrzymania Falenty opowiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik prasowy polskiej policji Mariusz Ciarka. Zdradził, że tuż przed zatrzymaniem Marek Falenta przebywał z kobietą, obywatelką Polski. "Kiedy zorientował się, że są w pobliżu policjanci, wyszedł na balustradę. Tutaj była sugestia, że może z niej wyskoczyć jeżeli policjanci nie odstąpią od zatrzymania. Szybkie, skuteczne negocjacje sprawiły, że zrezygnował z tego kroku. Oddał się w ręce policjantów" - mówił Ciarka. Teraz Falenta przebywa w areszcie hiszpańskim. W najbliższym czasie polski wymiar sprawiedliwości zapewne zwróci się o wydanie mężczyzny. "To kolejny sukces polskiej policji, sukces tym większy, że do zatrzymania doszło daleko poza granicami Polski" - skomentował zatrzymanie wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. "Policja robiła wszystko, by Falentę zatrzymać, od momentu, kiedy prokuratura podjęła stosowne decyzje" - zapewnił. Odniósł się w ten sposób do pojawiających się głosów, że zatrzymanie Falenty nie jest dla służb priorytetem. Wcześniej - według informacji reportera RMF FM, Krzysztofa Zasady, Falenta na krótko zatrzymywał się w kilku innych europejskich krajach. Podróżował samochodem. Został namierzony przez policjantów ze specjalnego wydziału poszukiwań kilka dni temu. Jego zatrzymanie było możliwe dzięki wydaniu za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania. Mężczyzna był poszukiwany w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego, który trafił do jednego ze stołecznych komisariatów 6 lutego 2019 roku. Falenta miał stawić się w zakładzie karnym w celu odbycia kary 1 lutego, ale nie zrobił tego. W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o wydaniu za nim listu gończego. O tym, że Marek Falenta ma odbyć zasądzoną mu karę 2,5 roku więzienia, zdecydował 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd odrzucił tym samym zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia skazanego. Skazany ws. afery podsłuchowej Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia, w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku. Obrońcy Falenty złożyli kasację do Sądu Najwyższego, czekają także na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, do którego w styczniu ubiegłego roku trafił wniosek o ułaskawienie Falenty.Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.O Europejskim Nakazie Aresztowania Marka Falenty jako pierwszy poinformował "Super Express". Autor: Krzysztof Zasada Opracowanie: Nicole Makarewicz