Jak ustalił dziennikarz RMF FM, bezpośrednim powodem zmiany decyzji Marcina P. ws. złożenia zeznań przed sejmową komisją śledczą jest wczorajsze przesłuchanie P. przez prokuratorów z Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Przesłuchanie niezapowiedziane, zaskakujące nawet dla Marcina P., o którym jego obrońca dowiedział się po fakcie. Teoretycznie adwokat nie musiał o nim wiedzieć, bo przesłuchanie miało dotyczyć wznowionego postępowania ws. przelewów do OLT Express. Pojawić miały się jednak na nim pytania o kluczowy dowód w toczącym się już procesie karnym. - Padały pytania o kwestie, które nie były dotychczas przedmiotem postępowania - są wyłącznie przedmiotem ustaleń moich z klientem - powiedział Kubie Kałudze mec. Michał Komorowski. Na pytanie, jak prokuratura mogła wejść w posiadanie takich informacji, adwokat odparł krótko: - Wolę się nie domyślać. Zdaniem mec. Komorowskiego, mogło dojść do naruszenia tajemnicy adwokackiej, a prokuratura próbuje ingerować w linię obrony jego klienta. Adwokat nie chciał ujawnić w rozmowie z naszym reporterem, o jaki dowód chodzi. Według przypuszczeń Kuby Kaługi, niewykluczone, że chodzi o jedną z opinii biegłych, zamówionych przez prokuratorów - teoretycznie opisano w niej przepływy pieniędzy w Amber Gold. Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM mec. Komorowski, Marcin P. odpowiedziałby na pytania komisji śledczej, ale dopiero po przesłuchaniu przed sądem biegłych, którzy przygotowali dla prokuratury wspomnianą opinię. (e) Kuba Kaługa