Opublikowana 1 stycznia nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym ma być realizacją postanowienia Trybunału Sprawiedliwości, który nakazał przywrócenie do orzekania odesłanych w stan spoczynku sędziów starszych niż 65 lat. To dzięki postanowieniu TSUE na wezwanie pierwszej prezes do pracy w Sądzie Najwyższym stawiło się w październiku z powrotem 22 sędziów i 14 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego dotyczą te same zasady. Haczyk na sędziów Znowelizowana ustawa przywraca wszystkich sędziów 65+ do pracy, oferuje im jednak korzystniejsze warunki pozostania w stanie spoczynku. Ci, którzy w ciągu tygodnia od jej wejścia w życie złożyli odpowiednie oświadczenia mogą zachować pełne wynagrodzenie, jakie pobierali w stanie czynnym, a nie 75 proc. tego wynagrodzenia, jak pozostali, odchodzący w stan spoczynku w normalnym trybie. Na rodzaj przekupstwa, za jakie uznano ten sposób nakłaniania sędziów do rezygnacji z orzekania zwracano uwagę natychmiast po ujawnieniu projektu nowelizacji. Przepis w projekcie jednak pozostał, stał się obowiązującym prawem, a wczoraj upłynął siedmiodniowy termin na złożenie opisanego oświadczenia. Kto korzysta, a kto nie Z ustawowej propozycji w Sądzie Najwyższym skorzystał tylko jeden z sędziów, 66-letni Józef Szewczyk, sędzia Izby Karnej SN. Pozostałych 20 zdecydowało o dalszym orzekaniu, mimo że kiedy je niebawem zakończą - przechodząc w stan spoczynku - otrzymają tylko trzy czwarte dzisiejszych poborów. W Naczelnym Sądzie Administracyjnym z przepisu, dającego w stanie spoczynku wynagrodzenie takie samo, jak w czasie orzekania skorzystało aż 11 sędziów. Zgodnie z ustawą samo złożenie skierowanego do prezydenta za pośrednictwem KRS oświadczenia jest równoznaczne z pozostaniem w stanie spoczynku i utrzymaniem niezmienionych poborów. Tomasz Skory