Ukraińcy, którzy w internecie grozili przeprowadzeniem zamachu w Warszawie podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, posługiwali się bronią strzelająca plastikowymi kulkami - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Chodzi o dwie repliki karabinków szturmowych o napędzie elektrycznym. Akta dotyczące zatrzymanych obywateli Ukrainy trafiły już do prokuratury. Trwa ich analiza, po której okaże się, czy będzie śledztwo, a jeśli tak - na jakiej podstawie miałoby być prowadzone. Jeżeli zostanie podjęta decyzja o wszczęciu postępowanie, biegli dokładnie sprawdzą broń. Biegli będą mogli wtedy stwierdzić, czy repliki zostały przerobione i czy mogły zagrażać czyjemuś życiu lub zdrowiu. Ostatecznego wyjaśnienia wymaga też kwestia tego, czy internetowa groźba zamachu była realna. Zatrzymani, których po przesłuchaniu zwolniono tłumaczyli, że to był głupi żart. Na razie nie usłyszeli żadnych zarzutów. Policja potraktowała sprawę poważnie. Po zmieszczeniu filmiku w sieci, tożsamość znajdujących się na nim osób została bardzo szybko ustalona. Cała trójka została zatrzymana, przesłuchana a następnie zwolniona. W mieszkaniach Ukraińców zabezpieczono broń, która po przebadaniu okazała się repliką. Podczas przesłuchania cała trójka utrzymywała, że nagranie było głupim żartem. Krzysztof Zasada