Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, według 22-latka kobieta miała nie zwracać uwagi na mężczyznę i poświęcać córce znacznie więcej czasu. Upozorował napaść przez pedofila 22-latek w czwartek przyjechał po Kristinę samochodem, zabrał dziewczynkę i zabił. 10-latka miała być przeszkodą stojącą na drodze związku mężczyzny z jej matką. Ciało dziecka zostało porzucone w taki sposób, aby upozorować napaść przez pedofila. Nieoficjalnie wiadomo, że nie doszło do gwałtu na dziewczynce. Sześciogodzinne przesłuchanie Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę. Jego przesłuchanie trwało prawie sześć godzin. Z budynku Prokuratury Okręgowej w Świdnicy wyprowadzono go bocznym wyjściem, w kordonie policji, przed godz. 1.00 w nocy.Przed budynkiem świdnickiej prokuratury przez kilka godzin stał w niedzielę wieczorem tłum ludzi. Od czasu do czasu zgromadzeni wykrzykiwali groźby adresowane do mężczyzny, który był przesłuchiwany w prokuraturze. Tłum spodziewał się, że podejrzany zostanie wyprowadzony tylnym wejściem do prokuratury, gdzie stały policyjne auta. Został on jednak w kordonie policji wyprowadzony bocznym wejściem, pod które podjechał nieoznakowany samochodu. Auto z podejrzewanym błyskawicznie odjechało. W stronę radiowozów - jak informuje reporter RMF FM Mateusz Czmiel - poleciały kamienie i kostka brukowa. O zatrzymaniu podejrzanego o zabójstwo dziewczynki poinformował wczoraj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Policja podała, że podejrzewany mężczyzna nie jest mieszkańcem powiatu świdnickiego. 22-latek usłyszał już zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Jak poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji, przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zabójstwo 10-latki Przyczyną śmierci 10-letniej dziewczynki, której ciało znaleziono w czwartek w lesie sześć kilometrów od miejscowości Mrowiny, były rany kłute klatki piersiowej i szyi. Ciało dziewczynki znaleziono w czwartek około godz. 17.00 w lesie sześć kilometrów od miejscowości Mrowiny, gdzie mieszkała. Zwłoki znalazła kobieta, która była w lesie na spacerze.Dziewczynka w czwartek około godz. 13.00 wyszła ze szkoły położonej w centrum wsi Mrowiny. Od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od miejsca, w którym mieszkała. Magdalena Partyła