Po zakończeniu tegorocznej edycji aukcji Pride of Poland podano, że sprzedanych zostało sześć koni za łączną kwotę 501 tys. euro. Teraz okazuje się, że ten wynik jest dużo niższy - stadniny ponownie wystawiły na sprzedaż trzy klacze, które zostały wylicytowane podczas sierpniowej imprezy w Janowie Podlaskim. Dwie z nich należą do stadniny w Michałowie - Parmana została na Pride of Poland wylicytowana za 180 tysięcy euro, a Elbera za 52 tys. euro. Obie zostaną ponownie wystawione na sprzedaż na zimowym przetargu, który hodowla organizuje 15 grudnia. Trzecią z klaczy, Perikę, wylicytowano w Janowie Podlaskim za 15 tys. euro, sprzedaż nie doszła jednak do skutku - należące do stadniny w Białce zwierzę wystawiono znów na przetargu w ubiegłą sobotę. Zawiedli kupcy Choć kupcy - z Belgii i Izraela - wylicytowali konie, to ostatecznie nie zapłacili za nie - potwierdza w rozmowie z RMF FM Monika Słowik, prezes stadniny w Michałowie, która przejęła hodowlę już po tegorocznej aukcji Pride of Poland. "Elbera i Parmana zostały wylicytowane, niestety nie zostały opłacone i w związku z tym odebrane, więc stadnina powtarza ofertę na te dwie klacze" - opisuje Monika Słowik. Dodaje, że nikt z niedoszłych kupujących nie skontaktował się ze stadniną w Michałowie, więc nie wiadomo, dlaczego ostatecznie zrezygnowali oni z wylicytowanych zwierząt. To wszystko sprawia, że ostateczny wynik aukcji Pride of Poland jest dużo niższy, niż wcześniej informowano. Kupcy, którzy nie zapłacili za konie wpłacili co prawda wcześniej wadium, które przepadło na rzecz stadnin - ale w sumie to jedynie 6 tysięcy euro. Zamiast 501 tysięcy euro Pride of Poland 2018 zarobiła więc skromne 259 tys. euro - a to jeden z najgorszych wyników w historii aukcji. W 2017 r. sprzedano konie za 410 tys. euro, w 2016 r. za 1 mln 271 tys. euro, a w 2015 r. - za 4 mln euro.